W miejscowości Zerbuń i Biesowo znajdują się zabytkowe cmentarze. Pokazują historię Warmii. Biesowo to wieś położona na pograniczu Pojezierza Olsztyńskiego i Pojezierza Mrągowskiego, nad południowym brzegiem jeziora Tejstymy. Wieś powstała w 1354 roku jako dobra szlacheckie. Obejmowała wówczas 60 łanów gruntów na prawie chełmińskim z 10 latami wolnizny. Właściciele – rycerze: Mikołaj i Santirme – podzielili nadany obszar w ten sposób, że na 20 łanach założyli folwark: późniejsze Biesówko, zaś na pozostałych 40 łanach osadzili chłopów, którzy byli zobowiązani do pracy w folwarku. Ponadto rycerze otrzymali zezwolenie na założenie młyna na prawie chełmińskim. W 1486 roku Biesowo i Biesówko przeszły w posiadanie kapituły dobromiejskiej, a Biesówko zostało zamienione w wieś czynszową. W drugiej połowie XVI wieku powstała w Biesowie karczma. Wieś poważnie ucierpiała w czasie wojen szwedzkich – zarówno w 1633, jak i 1656 roku.
– Pawełku nie dawaj mi żadnego zdjęcia, bo znalazłem w swoich szpargałach takie, które dostałem od kolegi ze szkoły średniej. Zobacz jakie fajne – Jacek Panas wyciągnął fotografię.
Pewnego dnia przyszedł do mnie mój stryjek Ryszard. Rzadko mnie odwiedza, więc byłem bardzo ciekawy, co go sprowadza. Siedliśmy przy stoliku na wprost akwarium, popijając kwas chlebowy i rozpoczęliśmy rozmowę. Nie wiedziałem, że wujek jest fanem naszej historycznej rubryki.
Wśród rodzinnych pamiątek znalazłem zdjęcie, które w ogóle nie pasuje do naszej rodziny, gdy o nie zapytałem tata z uśmiecham powiedział: – Zanieś je Jackowi, jestem ciekawy czy będzie wiedział kiedy i gdzie zostało zrobione. Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać. Jeszcze tego samego dnia zajechałem do mojego starszego, redakcyjnego kolegi.
Gdy wyszli na grodowy podwórzec drużyna gotowała się do drogi. Za zbroje i hełmy służyły wojownikom skórzane kaftany, pikowane czapy i zwierzęce paszczęki. W rękach dzierżono tarcze z rodowym herbem. Orężem zaś były lekkie sulice, topory, łuki a także drewniane pałki nasadzane żelaznymi gałkami, którymi Prusowie ciskali we wrogów z wielką siłą i precyzją.
- Gdzieś się znowu podziewał gołowąsie?!- przywitał go surowo ojciec, gdy zdyszany Herko wpadł do grodu.
Czytelnik przesłał do nas fotografię dawnego olsztyńskiego dworca. Poprosiłem Jacka Panasa, aby przybliżył historię stacji kolejowej i tamtych okolic.
Dr Jacek Misztal jest historykiem, od jakiegoś czasu przygotowuje powieść dotyczącą przywódcy wielkiego powstania pruskiego z roku 1260 Herkusa Monte. Historia tejże postaci nieodłącznie wiąże się z regionem Warmii i Mazur. Przedstawiamy wam pierwszą część powieści, kolejne już niedługo.
Znalazłem na strychu zdjęcie, na którym widniał dziwny obiekt. Natychmiast pojechałem do naszego redakcyjnego historyka amatora i wręczyłem mu fotkę. Jacek tylko uśmiechnął się i zaczął opowiadać.
Ostatnio miałem więcej czasu i skorzystałem z zaproszenia pana Jacka na kawę. Tak to się nazywało, ale po prostu poszliśmy na piwo do jedynej z najstarszych w Olsztynie piwiarni czyli do „Beczki”. Oczywiście z ciekawości zapytałem dlaczego wybrał ten lokal. – Wiesz Pawełku, gdy jeszcze nie było Ciebie na świecie, często zaglądałem tu z kumplami na piwko w kufelku.
Byłem pewien, że Jacek – nasz redakcyjny historyk amator – jak za każdym razem, kiedy przynosiłem stare zdjęcia z widokiem nieznanego mi miejsca w Olsztynie, będzie marudził i wybrzydzał, ale pomyliłem się. Był spokojny i z zainteresowaniem obejrzał fotografię, na której widoczne są dwa budyneczki, a za nimi potężny gmach. Jakie to miejsce w Olsztynie?
Jeśli wydaje nam się, że człowiek na przestrzeni wieków się zmienia, to jest to tylko częściowa prawda. Zawsze drzemią w nas pierwiastki dobra, ale z drugiej strony – tkwią zbrodnicze instynkty, choć z pewnością ma na to wpływ otoczenie, zwłaszcza rozwój cywilizacyjny. Tak było również ponad 100 lat temu w Olsztynie, rozwijającym się mieście z dużym garnizonem wojskowym, który przyciągał młodych mężczyzn oraz... prostytutki.
Pan Jacek długo przyglądał się pocztówce. – Wiesz co? Przejdę po mieście, ale wygląda mi to na „Pekin” - zdębiałem. W Olsztynie „Pekin”?! Na rozwiązanie zagadki nie musiałem długo czekać. Na drugi dzień z samego rana pan Jacek zaprosił mnie na herbatę.
– Drogi Pawełku! Mikołaj i Gwiazdor to duszki, skrzaty, albo jak kto woli święci, którzy na Boże Narodzenie wszystkim grzecznym dzieciom przynoszą i układają pod choinką świąteczne podarki. A na Wielkanoc? Przez wiele lat dzieci nic nie dostawały. Jednak patrząc w dalszą przeszłość, okazuje się, że do najmłodszych Warmiaków z okazji wiosennych świąt, prezenty przynosił zajączek. To ten miły pluszak, który obok jaja i baranka jest świątecznym symbolem.
– Oj Pawełku, ty mnie wykończysz – Jacek jak zwykle zaczął narzekać, ale z zainteresowaniem obejrzał fotkę. – To zdjęcie na pewno zostało zrobione na początku XX wieku, kiedy w Olsztynie kursowały tramwaje i stał nowy ratusz.
Temperatura: 0°C Miasto: Olsztyn
Ciśnienie: 1000 hPa Wiatr: 14 km/h
Agencja reklamowo-wydawnicza "INNA PERSPEKTYWA" Ilona Lik
ul. Boenigka 28/12, 10-686 Olsztyn