– Wiesz, Pawełku, tak naprawdę to przyzwyczaiłem się do tych twoich niespodzianek w postaci zdjęć. Gdy ich nie przynosisz, to mi czegoś brakuje. Patrząc na fotografie z utrwalonym na nich kawałkiem historii naszego miasta, przypominam sobie, jak wyglądały te miejsca, gdy przyjechałem do Olsztyna w latach pięćdziesiątych. Szperając w różnych publikacjach oraz rozmawiając z dawnymi mieszkańcami grodu nad Łyną, maluję swój obraz tych miejsc, które dalej są w naszym mieście, ale inaczej wyglądają i mają swoje ukryte tajemnice, często nieznane profesjonalnym historykom. Oj! Rozgadałem się, ale wracajmy do zdjęcia, które mi przyniosłeś.
Ten okazały budynek, oddany do użytku w 1880 roku, utrzymany w neogotyckim stylu, to siedziba sądu. Tak było zawsze. Chyba jest to jeden z nielicznych gmachów w Olsztynie, który nigdy nie zmienił swojego przeznaczenia. Te dwa małe budyneczki, jak mi mówili dawni mieszkańcy, to wartownie, gdzie sprawdzano
dokumenty. Te wartownie stały jeszcze w latach pięćdziesiątych, ale później je rozebrano i w tym miejscu urządzono skwer. Nie muszę chyba mówić, że budynek stoi na rogu ul. Dąbrowszczaków i al. Piłsudskiego. Obok niego, po lewej stronie fotografii, odkąd pamiętam był postój taksówek z telefonem. Zawsze można było spotkać w tym miejscu taksi z numerem 1. Drugi postój znajdował się nieopodal Wysokiej Bramy, a trzeci przy dworcu.Na prawo od sądu, przy dawnej ulicy Klebarskiej (Piłsudskiego), w 1898 roku zakończono budowę więzienia. Dzisiaj po sąsiedzku znajduje się centrum handlowe.
Takie niechlubne obiekty jak więzienie prawie od zawsze istniały w mieście. Z biegiem lat zmieniały tylko swoje miejsce. Więzienie urządzono najpierw na podzamczu, pod wieżą zamkową, w browarze na rynku, w gmachu koło młyna, w Wysokiej Bramie i tu, gdzie znajduje się obecnie. Zaraz po wojnie Urząd Bezpieczeństwa urządził drugie, mniejsze więzienie w piwnicy nowego ratusza.
Budynek obecnego aresztu śledczego wzniesiono z czerwonej cegły i utrzymano w stylu pruskich gmachów publicznych z przełomu XIX i XX wieku. Jak pamiętam, była tylko chyba jedna ucieczka, ale czy udana? Nie wiadomo, bo nie wolno było o tym pisać ani mówić. Plotka głosi, że tak. W czasie II wojny światowej wykonywano w nim nawet wyroki śmierci przez powieszenie, a podobno nawet przez ścięcie. Pokutować za swoje grzechy w tym budynku jednocześnie może 189 osób.
Tego nie ma na zdjęciu. Naprzeciwko sądu, tu gdzie stoi teraz centrum handlowe, biegła kiedyś ulica Fabryczna. Przy niej w latach osiemdziesiątych XIX w. otwarto fabrykę zapałek. Jej właściciel Julius Ladendorff rozbudował ją w 1899 r. Produkcja trwała aż do 1948 roku. Fabryka nie została zniszczona przez "wyzwolicieli". Gdy przyjechałem do Olsztyna, to w tym budynku był już magazyn. Pamiętam kartony i zgniłe owoce na ulicy. Potem od 1957 do 1969 roku wytwarzano tam drewniane tworzywa, prawdopodobnie lignoston. W końcu obiekt zamknięto. Mam nadzieję, że zaspokoiłem twoją ciekawość.
A, o jednym bym zapomniał. Budynek sądu przebudowano w 1976 roku po pożarze, który zniszczył dach i teraz niestety wygląda całkowicie inaczej. Moim zdaniem szkoda, że tak się stało, bo gmach był naprawdę piękny i okazały. Po torach widocznych na zdjęciu kursował tramwaj linii numer 1.
Jacka Panasa
wysłuchał Pawełek
Jak Pawełek historię Olsztyna poznaje #11
Byłem pewien, że Jacek – nasz redakcyjny historyk amator – jak za każdym razem, kiedy przynosiłem stare zdjęcia z widokiem nieznanego mi miejsca w Olsztynie, będzie marudził i wybrzydzał, ale pomyliłem się. Był spokojny i z zainteresowaniem obejrzał fotografię, na której widoczne są dwa budyneczki, a za nimi potężny gmach. Jakie to miejsce w Olsztynie?
- 13.05.2019 04:32 (aktualizacja 12.08.2023 23:32)
Napisz komentarz
Komentarze