Jeszcze tego samego dnia przekazałem prośbę naszemu redakcyjnemu historykowi amatorowi. I znowu zostałem zaskoczony! Bez zbędnych słów i marudzenia Jacek zaczął opowiadać. Skąd miał taką wiedzę, nie wiem. – Z dworcem, a konkretnie z przystankiem tramwajowym, zetknąłem się w 1955 roku – zaczął Jacek. – Budynki stacji były już po przebudowie. Ale o tym za chwilę. Mało wtedy nie straciłem życia. Jechałem z rodzicami tramwajem i nie wiem co mnie podkusiło, ale wyskoczyłem z jadącego tramwaju. Lądowanie było twarde i tylko centymetry dzieliły mnie od słupa, o który uderzyłbym głową. Potem mnie strasznie d… bolała, bo ojciec miał ciężką rękę. Okolice dworca od tego czasu darzyłem sentymentem. Tam chodziłem na wagary do kina dworcowego, w którym seanse zaczynały się o 7 rano, ostatni był o 22. Nie ma już po nim śladu. Rozebrano go, gdy wybudowano nowy dworzec. Nic również nie pozostało po schronach przeciwlotniczych zlokalizowanych w miejscu obecnego ronda i fragmentu ulicy Dworcowej. Oczywiście jako chłopiec do niektórych zaglądałem, ale nie dało się po nich chodzić, bo strasznie śmierdziały. Mówiono, że leżały tam ciała olsztyniaków zamordowanych w czasie wojny przez „wyzwolicieli”. Za tymi schronami był wtedy koniec Olsztyna. Przemysłowa i magazynowa część miasta rozciągała się przy dworcu i wzdłuż obecnej ulicy Lubelskiej – Jacek przerwał i jeszcze raz przyjrzał się fotografii.
– Budowę pierwszego dworca, tego widocznego na zdjęciu, zakończono w 1872 roku. Zlokalizowany został dosyć daleko od linii ówczesnych zabudowań miasta. Razem z nim powstała ulica Dworcowa, obecnie Partyzantów. W tym dużym budynku na zdjęciu mieścił się hol z poczekalnią i prawdopodobnie restauracją. Kasy i mała poczekalnia znajdowały się w skrzydle z lewej strony zdjęcia. Trzeba powiedzieć, że jak na tamte czasy był to dosyć ekskluzywny budynek. Wizytówka miasta. W 1902 roku perony zostały połączone podziemnym tunelem, a obok budynku za skwerem od 1907 roku zlokalizowano ostatni przystanek tramwajowy. Od 1911 roku stacja była rzęsiście oświetlona elektrycznymi lampami. Taki stan utrzymał się do 18 lutego 1945 roku, kiedy budynki stacyjne zostały spalone. Gdy wojska radzieckie wycofały się i miastem zarządzali już Polacy, dworzec przebudowano. Dostawiono wieżyczkę z zegarem do głównego budynku, a kasy pozostawiono w małym obiekcie, podobnym do tego z fotografii. Na peron można było wejść tylko z biletem lub peronówką za dwa złote. Porządku na bramkach, jak na granicy, pilnowała straż ochrony kolei. W głównej hali mieścił się bar dworcowy, sklepik i kiosk Ruchu. Mieszkańcom Olsztyna służył przez 20 lat. W 1971 roku otworzono nowy dworzec, który pasażerom i tuptusiom służy do dziś. Pod nim znajduje się schron przeciwlotniczy, w którym w latach 80. mieściło się telewizyjne kino (telewizor i magnetowid). Teraz prawdopodobnie stoi pusty.
Wraz z powstaniem nowej stacji zburzono usytuowany naprzeciwko budynek przedwojennego hotelu z restauracją, w którym po wojnie zorganizowano kolejarską noclegownię oraz kino. W tym miejscu powstał hotel Gromada i wieżowiec z ciągiem handlowym.
Opowieści Jacka Panasa z uwagą wysłuchał Pawełek.
Jak Pawełek historię Olsztyna poznaje #14
Czytelnik przesłał do nas fotografię dawnego olsztyńskiego dworca. Poprosiłem Jacka Panasa, aby przybliżył historię stacji kolejowej i tamtych okolic.
- 12.08.2019 14:18 (aktualizacja 12.08.2023 23:32)
Napisz komentarz
Komentarze