W pierwszym, najpoważniejszym zarzucie Łukasz R. został oskarżony o to, że wielokrotnie za pośrednictwem rozmów telefonicznych oraz bezpośrednich nakłaniał Pawła D., aby dokonał zabójstwa Roberta H.
Strażnik zaczął pracować na taksówce
W kolejnych dwóch zarzutach Łukasz R. został oskarżony o przekroczenie uprawnień jako funkcjonariusz Służby Więziennej. Według ustaleń prokuratora oskarżony wbrew przepisom ustawy o Służbie Więziennej, bez zezwolenia przełożonego, podjął poza służbą dodatkową pracę zarobkową w charakterze kierowcy w firmie taksówkarskiej. Ponadto, Łukasz R. wbrew przepisom ustawy o Służbie Więziennej miał utrzymywać pozasłużbowe kontakty ze skazanym Robertem H. oraz dostarczać mu żywność i wyroby tytoniowe, jak również miał udzielać nieupoważnionym osobom informacji na temat osadzonych w Areszcie Śledczym w Olsztynie.
- W trakcie procesu przed Sądem Okręgowym w Olsztynie Łukasz R. w całości przyznał się do obu przestępstw polegających na nadużyciu uprawnień. Natomiast tylko częściowo przyznał się do zarzutu podżegania do zabójstwa, wyjaśniając, że nigdy nie chciał zrobić krzywdy pokrzywdzonemu Robertowi H. - informuje Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Łukasz R. został skazany na karę łączną 5 lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł wobec oskarżonego również karę grzywny w kwocie 8 tys. zł oraz zasądził od niego na rzecz pokrzywdzonego Roberta H. kwotę 10 tys. zł tytułem nawiązki.
Upadek strażnika, a w tle romans i zlecenie zabójstwa
Sąd Okręgowy w Olsztynie podając ustne motywy wyroku wskazał, że Łukasz R. pełniąc służbę oddziałowego w Areszcie Śledczym w Olsztynie poznał osadzonego Roberta H. W toku licznych rozmów z osadzonym zwierzał mu się ze swoich problemów rodzinnych i finansowych. W tej sytuacji Robert H. polecił swojej przyjaciółce, która prowadziła firmę taksówkarską w Dobrym mieście, aby zatrudniła Łukasza R. jako kierowcę. Niezależnie od tego oskarżony poza formalnymi przydziałami przekazywał temu skazanemu paczki żywnościowe, jak również udzielał innym skazanym informacji, które nie powinny do nich docierać, a które posiadał jako funkcjonariusz Służby Więziennej.
Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że w pewnym momencie oskarżony zaczął być podejrzewany przez Roberta H. o romans z jego przyjaciółką prowadzącą firmę taksówkarską. Łukasz R. zaczął obawiać się, że skazany Robert H. w przyszłości może wykorzystać to przeciwko niemu. Na tym tle doszło pomiędzy nimi do konfliktu, w którym jednak oskarżony jako funkcjonariusz Służby Więziennej był niejako w lepszej pozycji.
- Jak podkreślał sędzia, który przewodniczył składowi orzekającemu z analizy akt sprawy wynika, że proces „upadku” Łukasza R. jako funkcjonariusza publicznego zaczął postępować dość szybko. Oskarżonemu zaczął wręcz imponować świat przestępczy. Zafascynował się środowiskiem pseudokibiców, w którym ważną pozycję zajmował inny skazany Paweł D. Oskarżony także z nim wszedł w nieformalne kontakty - Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Według ustaleń Sądu, Łukasz R. w pewnym momencie doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem na rozwiązanie konfliktu pomiędzy nim a Robertem H. będzie, jak ten drugi po prostu straci życie. Oskarżony usiłował wówczas nakłonić Pawła D. do zabójstwa Roberta H. W ocenie Sądu nie były to żarty, jak podczas postępowania sądowego próbował to później przedstawiać oskarżony. Były to prawdziwe, wielokrotne rozmowy, w których Łukasz R. namawiał D. do uśmiercenia H. w jakikolwiek sposób. Do takiej rozmowy doszło również już po opuszczeniu zakładu karnego przez Pawła D. Ten jednak wcale nie miał zamiaru zrealizować prośby oskarżonego.
Napisz komentarz
Komentarze