Mieszkańcy Olsztyna przyznają, że takie wysypu dzików na posesjach i ulicach w granicach administracyjnych miasta nie było dawno. Obecność tych zwierząt odczuwają m.in. mieszkańcy Nagórek. Kilka dni temu dziki pojawiły się na chodnikach pod blokami przy ul. Profesorskiej. Popłoch zwierzęta te wzbudziły także wśród pasażerów oczekujących na przystanku przy Poliklinice przy al. Wojska Polskiego. Dziki pojawiły się w także w innej części Olsztyna. Zablokowały około godz. 7 ruch na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, bo znajdowały się na wysepce i chciały przejść przez jezdnię w kierunku ul. Leśnej.

Zdając sobie sprawę z problemu miasto chciało by odławiać dziki i je wywozić. Zakazał jednak tego minister środowiska. W tej sytuacji miasto musi usypiać złapane zwierzęta.– Do tej pory spośród dzików, które zostały schwytane w odłowniach zostało uśpionych pięć sztuk. Dodatkowe trzy sztuki to efekt wypadków i konieczności uśpienia zwierząt po takim zdarzeniu. Poza tym przypominam, że pięć sztuk – locha z czwróką młodych – zostało wypuszczonych na wolność – informuje Patryk Pulikowski, z biura prasowego Urzędu Miasta.
Prezydent Olsztyna już trzykrotnie występował do ministra środowiska o cofnięcie zakazu odławiania i wywożenia dzików np. do okręgów łowieckich, lecz za każdym razem odpowiedź resortu była odmowna – dodaje Pulikowski.