Kwestia dzików i ich obecności w mieście jest niezwykle ważką. Olsztyn jest pod tym względem specyficznym miastem, trudno porównywalnym z innymi. Szczególnie ze względu na lasy otaczające miasto oraz leśny kompleks w samym mieście, bardzo blisko Śródmieścia.
Częste wizyty dzików są problematyczne dla wielu mieszkańców, nie brakuje zgłoszeń i próśb o interwencję. Tylko od początku roku do końca sierpnia strażnicy miejscy dostali ok. 800 próśb o interwencję.
Wcześniej można było odławiać dziki i wywozić je z powrotem do lasu. Teraz - z powodu występowania ASF w Polsce Minister Środowiska wydał zakaz odławiania i przewożenia tych zwierząt na terenie kraju z obszarów odległych do 100 km od granicy między innymi z obwodem kaliningradzkim. Olsztyn położony jest nieco bliżej. - Już trzeci raz wystąpiłem do ministra w tej sprawie - mówi prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz. - Zwróciłem się z ponowną prośbą o zmianę decyzji i zezwolenie na przywrócenie stosowanego przez nas sprawdzonego i humanitarnego rozwiązania, polegającego na odławianiu oraz przewożeniu dzików do obwodów łowieckich lub do ośrodka hodowli zwierzyny.
W myśl obowiązującego postanowienia - po zasięgnięciu opinii Polskiego Związku Łowieckiego w Olsztynie - do końca roku odłowionych i uśpionych może zostać 50 dzików. Szacuje się, że tylko na terenie naszego miasta przebywa ich około pół tysiąca. - Jednym z największych problemów jest łatwy dostęp dzików pożywienia - przyznaje dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta Olsztyna, Mieczysław Wójcik. - Gdyby nie to, być może wiele z nich zostałoby w lesie. Chodzi przede wszystkim o słabo zabezpieczane miejsca składowania odpadów, do których dostają się zwierzęta. Zdarza się też, że sami mieszkańcy dokarmiają dziki.
Dotychczas trzy zwierzęta, które zostały potrącone przez samochody, decyzją lekarza weterynarii zostały uśpione. Pięć innych - odnaleziona w jednej z odłowni locha z czterema małymi - zostało wypuszczonych na wolność.
Napisz komentarz
Komentarze