Pierwsze osobniki kleszczy stają się aktywne już na przełomie lutego i marca. Mogą mieć wielkość główki od szpilki, ale po najedzeniu się zwiększają swój rozmiar wielokrotnie. Czekają na żywiciela na krzewach, w trawie, w miejscach wilgotnych. Ich ukąszenie choć bezbolesne, może wiązać się z ryzykiem zakażenia chorobami odkleszczowymi. Im dłużej kleszcz ma kontakt z krwią człowieka, tym większe jest ryzyko zakażenia. Znaczący wzrost ryzyka zakażenia bakterią przenoszoną przez kleszcze pojawia się po 36 godzinach od momentu wkłucia. W aptekach dostępne są odpowiednie narzędzia do bezpiecznego i skutecznego, samodzielnego usuwania kleszczy. Wszystkie z nich gwarantują bezpieczne uchwycenie kleszcza bliżej skóry i skuteczne wyciągnięcie go.
Jak informują przedstawiciele NFZ, najwięcej pacjentów zgłasza się do lekarza pierwszego kontaktu z chorobą odkleszczową w miesiącach wakacyjnych, czyli od czerwca do sierpnia, kiedy spędzamy więcej czasu wśród zieleni. Trzeba dodać, że niewielki odsetek kleszczy jest nosicielami i nie każdy kontakt z zakażonym kleszczem powoduje zachorowanie, ale jeśli borelioza się rozwinie, może prowadzić do poważnych powikłań. Co więcej, borelioza może rozwijać się w ciągu miesięcy, a nawet lat. Bezwzględnie trzeba ją leczyć i już pierwsze objawy wymagają antybiotykoterapii.
Z danych NFZ wynika, że w ub. roku ponad 104 tys. osób zachorowało na choroby odkleszczowe. Dla porównania w roku 2022 było to 95 tys., a jeszcze rok wcześniej 85 tys.
Narodowy Fundusz Zdrowia w najnowszym Poradniku Pacjenta „Nie lekceważ ukąszenia kleszcza” [zobacz TUTAJ] podpowiada, jak rozpoznać zakażenie, kiedy udać się po pomoc do lekarza oraz co zrobić, kiedy kleszcz pozostanie w skórze.
Napisz komentarz
Komentarze