Zjawisko obrazują zdjęcia zamieszczone na profilu facebookowym Olsztyńskiego Roweru Miejskiego. Na jednym z nich widać charakterystyczny limonkowy jednoślad wrzucony na... wiatę przystanku komunikacji miejskiej. Na innym rower z całkowicie pociętym siodełkiem, a na kolejnym zdewastowane rowery z powykręcanymi częściami. Zdarzyło się, że rowery trzeba było wyciągać z jeziora. Tak, jak kilka dni temu jeden z nich trzeba było wyciągać z Łyny. Operator powoli traci cierpliwość i coraz bardziej jest przerażony skalą zjawiska. Postanowił więc działać.
– Przypominamy, że rowery miejskie służą do jeżdżenia, a nie do rzucania nimi na przystanki. Jeśli ktoś nie chce korzystać z roweru, nie ma potrzeby jego wypożyczania, a swój nadmiar energii może wyładować na siłowni/bieganiu czy rzucając młotem – komentują operatorzy systemu. – Jeśli mimo wszystko obok naszych rowerów osiłki nie mogą przejść obojętnie, a nie chcą nimi jeździć, to zapraszamy do współpracy przy nocnej relokacji. Gwarantujemy dużą ilość pracy, możliwość wyżycia się, aktywnego spędzenia całej nocy oraz uwolnienie endorfin.
Operator systemu wyznaczył nagrodę w wysokości 1 tys. zł dla każdej osoby, która przyczyni się do pomocy w ujęciu sprawców lub ich wskaże. Osoby, które posiadają wiedzę na temat zniszczeń lub dysponują nagraniami wideo, zdjęciami z zaistniałych sytuacji operator prosi o kontakt pod adresem e-mail: [email protected].
Biletomaty niszczone masowo
Rowery miejskie to nie jedyne rzeczy użytku publicznego, które upatrzyli sobie wandale. Kolejna to biletomaty. W tym przypadku drogowcy także mówią już o prawdziwej pladze. A naprawa jednego automatu do sprzedaży biletów kosztuje kilka tysięcy złotych.
Biletomaty to jeden z elementów systemu ITS, który ma usprawnić komunikację publiczną w Olsztynie. Urządzenia cieszą się dużą popularnością, bo można w nich kupić różnego rodzaju bilety, także miesięczne.
Stoją one przy głównych przystankach. Niestety, od początku stały się ulubionym celem ataków wandali.
– W tym roku uszkodzonych było już dziewięć urządzeń. Doszło do takiej sytuacji, że tylko w jeden weekend zniszczono trzy kolejne biletomaty – mówi Michał Koronowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie.
W jednym, który znajduje się koło filharmonii, wandale rozbili szybę na pulpicie, w dwóch kolejnych – przy ul. Limanowskiego oraz na skrzyżowaniu Wyszyńskiego/Pstrowskiego – uszkodzone zostały czytniki kart.
Wcześniej zniszczone zostały inne biletomaty stacjonarne, głównie znajdujące się wzdłuż linii tramwajowej, w tym na przystankach: Galeria Warmińska, Płoskiego i Witosa. W nich uszkodzone zostały czytniki kart płatniczych. Wszystkie Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu zgłosił do naprawy, przy czym w pierwszej kolejności zostanie usunięta awaria biletomatu przy ul. Witosa.
Koronowski podkreśla, że o skali problemu najlepiej świadczy fakt, że w całym 2018 r. uszkodzonych zostało osiem biletomatów stacjonarnych, podczas gdy w 2019 r. – choć to dopiero połowa roku – aż 12.
– Ze zniszczonych w tym roku, trzy biletomaty znów działają. Koszty naprawy wyniosły od 4 do 7 tys. zł za jedno urządzenie – informuje Koronowski.
Drogowcy apelują do osób będących świadkami niszczenia, by nie przechodziły obok tego obojętnie.
– Jeśli ze względu na własne bezpieczeństwo obawiamy się zwrócić takiej osobie uwagę, zróbmy zdjęcie i prześlijmy je do straży miejskiej lub policji albo zadzwońmy do odpowiednich służb – zachęca Koronowski.
Dewastacja Górki Jasia
Wandale nie oszczędzili również Górki Jasia, która niedawno została odnowiona za kilka milionów złotych. Mimo że rewitalizacja tego popularnego miejsca na osiedlu Podleśna pochłonęła 1,8 mln zł, a cały teren zyskał nie tylko alejki, ławki i altanę, ale też nowoczesne, ledowe oświetlenie, to po zmroku ludzie boją się tam zachodzić. Imprezowicze upodobali sobie zwłaszcza altanę oraz okolicę schodów prowadzących od ul. Poprzecznej. O tym, co się tutaj dzieje, świadczą dziesiątki potłuczonych butelek, puszki po piwie i pozostałości papierosów.
Władze Olsztyna postanowiły rozwiązać ten problem.
– Pieniądze na ten cel się znalazły i kamery zostaną zamontowane. Właśnie rozpisany został przetarg w tej sprawie – mówi prezydent Piotr Grzymowicz. – Na Górce Jasia zostaną zamontowane dwa takie urządzenia i podłączone z Centrum Zarządzania Kryzysowego przy al. Niepodległości. Monitoring dojdzie także do drugiego niedawno odnowionego parku na skwerze im. gen. Fieldorfa-Nila, czyli u zbiegu ulic Wilczyńskiego i Krasickiego na Jarotach. Miasto w tym miejscu zamontuje trzy tzw. punkty nadzoru z kamerami stacjonarnymi oraz jeden punkt z kamerą szybkoobrotową. Również one zostaną podłączone do miejskiego centrum zarządzania. W obu przypadkach kamery mają zacząć działać w ciągu trzech miesięcy od podpisania umowy ze zwycięzcą przetargu, który ma dostarczyć urządzenia rejestrujące.
Napisz komentarz
Komentarze