Ponad 800 tysięcy złotych - taką kwotę w przyszłym roku musiałoby z własnej kasy dopłacić miasto do utrzymania Zatorzanki w obecnym stanie, bez podnoszenia czynszów obecnym najemcom.
- Taka kwota starczyłaby nam tylko na pokrycie podstawowych kosztów i nie uwzględnia niezbędnego, kompleksowego remontu hali - mówi Michał Koronowski z Zarządu Dróg Zieleni i Transportu. - Konieczna jest głównie przebudowanie dachu, wykonanego w dużej mierze z poliwęglanu. Ten materiał jest w wielu miejscach uszkodzony i nie spełnia swojej funkcji. Z racji tego rozwiązania, w obiekcie dochodzi latem do nadmiernego nagrzewania, natomiast zimą - wychładzania. Z przeprowadzonych kalkulacji wynika, że wymiana zużytego poliwęglanu i zastąpienie go np. dylami szklanymi lub inne alternatywne rozwiązanie, wraz z niezbędną dokumentacją to koszt, który może przekroczyć trzy mln zł.
Miejska Hala Targowa Zatorzanka została wybudowana w latach 90-tych. W okresie największego zainteresowania w obiekcie swoje stanowiska miało ok. 50 najemców. Jednak z roku na rok chętnych do wynajmu powierzchni było coraz mniej i obecnie handluje tam już tylko pięciu przedsiębiorców.
- Niskie zainteresowanie wynajmem powierzchni handlowej oraz podwyżki za media (prąd, ogrzewanie, wywóz śmieci, ochrona obiektu) oznaczałyby dla kontrahentów podniesienie w 2023 roku opłat o 400 proc. w porównaniu do obecnie obowiązujących, a to jak wiemy, jest nierealne - dodaje Michał Koronowski.
A o tym co w przyszłości stanie się z Zatorzanką?
- Mogę zdementować plotki mówiące o tym, że miasto planuje sprzedać halę dla dewelopera, który postawi tu bloki - mówi rzeczniczka Urzędu Miasta, Marta Bartoszewicz. - Chcemy przygotować Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego i przy udziale mieszkańców ustalić co powinno znaleźć się w tym miejscu.
Decyzje dotyczące hali nie mają wpływu na zakres funkcjonowania targowiska przy ul. Kolejowej.
Napisz komentarz
Komentarze