Wzrost o 540 proc. na zasilaniu budynków oraz 380 proc. w przypadku oświetlenia ulicznego - takie stawki dostawcy prądu podyktowali podczas ostatniego postępowania. Dla samorządu Olsztyna oraz miejskich spółek oznaczałoby to konieczność wygospodarowania ok. 111 mln złotych więcej - łącznie ponad 132 mln zł, zamiast niespełna 21 mln zł, które płacimy za prąd w tym roku.
- Ceny, jakie zostały zaoferowane, są dla nas, jak i dla naszych partnerów z grupy zakupowej, nie do zaakceptowania - mówi prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.
Przedstawiciele podmiotów wchodzących w skład grupy dwukrotnie spotkali się po otwarciu ofert przetargowych. Rozmawiali m.in. o działaniach, jakie można byłoby podjąć w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej. Za najbardziej racjonalne w tej chwili uznano rozpisanie kolejnego przetargu.
- Nie będziemy wybierać dostawcy, który zaproponuje nam stałą cenę na cały rok - wyjaśnia Łukasz Pikuła z Wydziału Inwestycji Miejskich Urzędu Miasta Olsztyna. - Wybierzemy takiego, który doliczy stałą marżę do cen giełdowych, a to my będziemy decydować kiedy i na jaki okres kupować energię.
W obecnej sytuacji, jaka jest na rynku, gdy ceny są bardzo wysokie, a sprzedawcy doliczają spore marże, chcąc zabezpieczyć się przed kolejnymi zmianami stawek, rozważana metoda może przynieść największe korzyści. Energia byłaby nabywana na zasadzie zakupów kontraktowych - miesięcznie lub kwartalnie.
Nowe postępowanie powinno zostać ogłoszone pod koniec września. Natomiast rozstrzygnięcia można się spodziewać na przełomie listopada i grudnia.
Niezależnie od tego już podejmowane są działania, których celem jest ograniczenie zużycia energii. Miejskie jednostki zostały zobowiązane do przygotowanie i przedstawienia planów zmierzających ku temu. Pierwsze decyzje dotyczyły wyłączenia iluminacji zabytkowych obiektów.
Napisz komentarz
Komentarze