- Podwyżka jest nie do udźwignięcia - – mówił prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz. - A czarny scenariusz jest taki, że przy tych cenach prądu może okazać się, że będziemy zmuszeni zimą zamykać nasze obiekty i to nie z powodu Covidu, ale z powodu zbyt wysokich cen energii.
W podobnym tonie wypowiadali się inni samorządowcy.
- Mamy w przyszłorocznym budżecie zaplanowane 13 milionów złotych na energię elektryczną, to kwota jaką płaciliśmy w tym roku – mówi prezydent Elbląga, Witold Wróblewski. – Natomiast jeśli kupimy prąd w tej cenie, którą nam zaoferowano, musielibyśmy mieć na ten cel 88 milionów złotych. Już zaczęliśmy więc procedurę wycinania i likwidowania tego co się da.
Bo to, że będzie drożej nikt nie ma wątpliwości. Pytanie tylko czy podwyżka musi być aż taka duża. Dlatego też do końca tygodnia grupa zakupowa wspólnie zdecyduje czy rozstrzygnąć przetarg czy go unieważnić. Przypomnijmy, że w postępowaniu na zasilanie budynków ceny wzrosły o 540 procent (z 437,7 zł/MWh do 2798,60 zł/MWh netto). Z kolei w przypadku zakupu energii na potrzeby oświetlenia najniższa oferta wynosiła o 380 procent więcej niż przed rokiem (z kwoty 409,3 zł/MWh do 1950 zł/MWh).
Dodatkowo podczas poniedziałkowego spotkania przedstawiciele grupy podpisali oświadczenie, które będzie skierowane do Prezesa Rady Ministrów, Mateusza Morawieckiego. Możemy w nim przeczytać m.in.:
"Proponowane ceny straciły realność, która potwierdza się możliwością ich zapłaty. Utrata płynności finansowej przez samorząd olsztyński i partnerów z grupy zakupowej obnaży, w konsekwencji przyjęcia oferowanych cen, słabość polityki energetycznej realizowanej w naszym kraju, tym bardziej, że z naszej wiedzy wynika, iż nie będziemy jedynym samorządem znajdującym się w tak trudnej sytuacji. Jesteśmy przekonani, że Pan Premier dostrzega zasygnalizowany problem i korzystając z faktu, że 75 procent sektora energetycznego znajduje się w rękach Skarbu Państwa, podejmie stosowne kroki w celu jego rozwiązania".
Napisz komentarz
Komentarze