Sprawa dotyczy ścieżki, której fragment dochodzi do placu Bema od strony ul. Kętrzyńskiego. Właśnie w tym miejscu szlak się urywa. Rowerzyści muszą sami zdecydować, czy będzie rower prowadzić, zaryzykuje wjazd na ruchliwe skrzyżowanie lub złamie przepisy i pojedzie chodnikiem.
Przedsięwzięcie wymagało m.in. przebudowy sygnalizacji i przeniesienia latarni. Stąd problemy ze znalezieniem wykonawcy. Ostatecznie udało się znaleźć firmę, która za 100 tys. zł podjęła się wykonania zadania.
Kiedy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, roboty utknęły. W praktyce plac budowy został porzucony, a urwana ścieżka jest tego widomym śladem. Okazało się, że wykonawca zszedł z placu budowy. Stało się to na początku roku.
Drogowcy wykonali kolejne podejście do sprawy. Rozpisali nowy przetarg na początku lipca. I co? Okazuje się, że inwestycja ta ma pecha. Postępowanie unieważniono. A miejsce wciąż jest rozkopane.
Napisz komentarz
Komentarze